Odpowiedź na tytułowe pytania poznali uczestnicy zajęć zorganizowanych w Silnie w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa. Tegoroczna edycja EDD przebiegała pod hasłem Szlaki. Sieci. Połączenia i położona „na kosznajderskim szlaku” chata podcieniowa w Silnie doskonale sprawdziła się, jako miejsce obchodów tego święta. Dzieci, bo to głównie one uczestniczyły w zajęciach, dowiedziały się, co oznacza słowo „Kosznajderia” i kim byli Kosznajdrzy. Poznały też dawną nazwę Silna – Frankenhagen. Oprócz tego było też wiele innych - równie ważnych informacji. Podczas zwiedzania i warsztatów można było dowiedzieć się, że dusza jest częścią żelazka, do którego nagrzania wcale nie potrzeba prądu (!) i że wiertarki także nie muszą być elektryczne. Dzieci spróbowały też, jak zdejmuje się buty przy pomocy parobka i jak do butów (jeszcze ubranych…) przyczepić łyżwy (?). Poznały też proces produkcji lnianej tkaniny i dowiedziały się, dlaczego październik ma taką, a nie inną nazwę. Nauczyły się robić maki i narcyzy z bibuły – a przy okazji dowiedziały, jak można podkręcać rzęsy… Najcenniejsza wiedza dotyczyła jednak pożywienia – bo samodzielnie zrobienie masła, to już nie lada wyzwanie. Do tego doszła nauka mielenia soli i pieprzu (chleb z masłem trzeba czymś posypać…) i sprawdzanie czy burak cukrowy jest rzeczywiście słodki? Ważną częścią warsztatów była nauka używania młynków „na korbkę” i produkcja kawy zbożowej, ale najważniejsze okazało się próbowanie – czy coś zrobione samodzielnie będzie jadalne? Okazało się, że wszystko było wyśmienite; nawet mały sprawdzian wiedzy o Kosznajderii wypadł doskonale. Dzieci z nowymi umiejętnościami, wiedzą i pamiątkowymi pocztówkami z Frankenhagen opuszczały chatkę położoną „na kosznajderskim szlaku”.
Jak wygląda dusza? I co to jest „Frankenhagen”?
